Co ty wiesz o żałobie?, zawołał. Nic nie wiesz. Nie ma żadnej innej straty. Rozumiesz? Świat to popiół. Popiół. Bo cierpiała. Bo najmniejsza zniewaga. Najmniejsze upokorzenie. Rozumiesz? Bo umarła w samotności. Ona. Nie ma innej straty. Rozumiesz? Żadnej innej straty. Żadnej.
Cormac McCarthy, Pasażer, przeł. Robert Sudół, Kraków 2023
Dziwne, dziwne dni. Dni rozpaczliwego ratowania jednego istnienia przed odejściem.
Chyba się udało, przynajmniej na jakiś czas. Jest, już stoi o własnych siłach, już nie przelewa mi się przez ręce, już nie płacze, znów je i nawet zaczął na nowo machać ogonkiem. Udręczona bezradnością zapukałam do innych drzwi, poprosiłam o pomoc gdzie indziej, i tam znaleźli magiczną pigułkę, która pomogła. Ukradłam dla nas jeszcze kilka tygodni, miesięcy, może lat – jeśli dobrze pójdzie.
Drugiej istoty nie potrafię uratować. Nic już nie zależy ode mnie. Uciekłam kiedyś, gdy jeszcze próbowałam, ale pogrążałam się tylko wraz z nim w ciemności, coraz bardziej. Uciekłam, żeby ratować siebie. Uciekłam od tego mroku, który zamienił się w szarą zrakowaciałą kulę w jego brzuchu. Uciekłam. A teraz nic już nie mogę zrobić.
Fot. TanteTati / pixabay.com