Wczoraj u siebie w pokoju zapragnęłam nagle podskoczyć – nie skakałam już od dwóch lat – rozumiesz, o czym myślę: podskoczyć z radości. Strach mnie ogarnął. Podeszłam do okna i dla pewności oparłam się o parapet. A potem wróciłam na środek pokoju i podskoczyłam. Wydało mi się to wprost cudem – miałam ochotę zwierzyć się komuś z tego. Ale nie było nikogo, podeszłam więc do lustra, zobaczyłam, jaki mam rozradowany wyraz twarzy, i roześmiałam się. To było cudowne uczucie.
Katherine Mansfield
Czy dorośli nie skaczą, bo wydaje im się to głupie, czy dlatego, że tak bardzo ciąży im rzeczywistość? Czy dorastając tracimy powody do podskakiwania? Czy z każdym rozwianym złudzeniem coraz trudniej nam oderwać się od ziemi?
Daleka jestem teraz od podskoków. Ale też dlatego od kilku dni nie rozstaję się z jej, Kasi, listami. Są odtrutką na problemy, dowodem, że można zachować w sobie dziecięcą radość i zachwyt nawet na przekór ciężkiej chorobie, rozłące z ukochanym, zmęczeniu. I pisać te swoje czarujące listy. Przecież ten fragment jest fantastyczny.
Kiedyś byłam dziewczynką. W cieniu winorośli gotowałam zupki z błota i rozmyślałam, jaką będę dobrą panią domu. Dziś mi to ciąży, i już nie potrafię podskakiwać.
Cytat: Katherine Mansfield, Listy, tłum. Maria Godlewska, wyd. Czytelnik, Warszawa 1978.
Cytat: Katherine Mansfield, Listy, tłum. Maria Godlewska, wyd. Czytelnik, Warszawa 1978.
Uśmiecham się do siebie w duszy, bo miło odnaleźć w sieci nieco bardziej intymną wersję literackich skarbów :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ten wpis i w 5 minut kupiłam "Listy" w antykwariacie internetowym. Moje ostatnie miesiące nie sprzyjają podskokom, tak po prawdzie to raczej czuję mniejszy lub większy ciężar na piersi. Może pani Mansfield podniesie mnie na duchu. Dziękuję :)
Wytropiłaś mnie :). Cieszę się, że postanowiłaś kupić listy Kasi, bo są naprawdę niezwykłe, aż chce się żyć! Myślę więc, że pozwolą Ci się trochę oderwać od ziemi. Tylko uważaj z nimi, bo działają jak narkotyk i sprawiają, że bardzo chce się zmienić swoje życie ;).
UsuńSwojego życia już nie zmienię, bo jestem za stary, ale do Listów - K. Mansfeild chyba wrócę. Piękne są te Twoje poetyckie miniaturki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZdzisław
Przygnębiająca myśl: za stary. Nigdy chyba nie jest za późno, żeby coś zmienić? Może nie diametralnie, może nie wywracając wszystko do góry nogami, ale jednak. A do listów tak czy siak warto wrócić, bo bardzo podnoszą na duchu :). Pozdrawiam również!
UsuńMasz rację, trzeba zmieniać na lepsze. Myślę, że nazwa "rupieciarnia" nie jest adekwatna dla tego cyklu. Bardziej "Olśnienia", na przykład. Bo to jest takie poetyckie nagłe zrozumienie, zachwyt it.
OdpowiedzUsuńZdzislaw