Ale w lesie Jason Taylor nie udaje. Ścięgna gałęzi, kościste korzenie, ścieżki, które jakby nie istnieją (...), cisza wśród ptasich skrzyde i łamanych patyków, zębate orlice, przeróżne miejsca, jakie można odkryć tylko w pojedynkę. Czas w lesie jest starszy niż w zegarach – i prawdziwszy. W lesie szaleją Duchy Niebyłego, sklepy z papeterią i pogmatwane gwiazdy. W lesie nie potrzeba płotów ani granic. S t a n o w i je sam las. „Nie bój się. W ciemności widać lepiej”. Chciałbym zajmować się drzewami. Druidzi dawno wymarli, a leśnicy wciąż istnieją. Zostać leśnikiem we Francji. Bo które drzewo obchodzi, że człowiek nie umie się wygadać?
D. Mitchell, Konstelacje, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007.
Kto doznał od ludzi wiele złego czy dobrego, co jest czasem na równi męczące jedno jak i drugie, ten zrozumie znaczenie wspaniałej obojętności drzew, tych jednostek bez ujemnych czy dodatnich zamiarów, tego jedynego na świecie bezpiecznego tłumu.
Przesuwamy się wśród tych pięknych prostaków, spoczywamy w ich cieniu błogim.
Ramiona ich nie zatrzymują nas, nie mają oczu, aby nas śledzić i sądzić naszą urodę, ani serc, aby nas kochać lub nienawidzić.
M. Pawlikowska-Jasnorzewska, Pocałunki, Agencja Wydawnicza AD OCULOS, Warszawa - Rzeszów 2008.
Źródło |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz