Anno, moja kochana, sztywniejemy w trzaskającym mrozie (s. 35).
Szukam ciepła.
Szukam go w życiu i szukam go w literaturze. Uwielbiam ten moment, gdy znajduję tętniącą cielesność, „pulsujący krzew krwi”, „znaki życia w wirtualnym stepie”, skórę – ciepłą, czułą, bezpieczną, przeciwieństwo wionącego chłodem cyfrowego świata.
Rękę. Bo ręka jest ciepła, ręka głaska i daje się głaskać, ręka rozprasza zimno i mrok.
Jesteśmy sami, Anno, wieje z tego chłód. Człowiek wystrzeliwuje w kosmos małpy, psy i nie wiadomo co jeszcze, wreszcie samego siebie, przez radio wysyła zakodowanego Mozarta i zeskanowaną Mona Lisę i – aż mi się zbiera na płacz, takie to wzruszające – liczy, że gdzieś w kłębach galaktyki znajdzie kogoś równie samotnego (s. 54).
Ta cielesność ma w sobie coś z rewolucji. Bo uparcie się broni, choć chłód napiera ze wszystkich stron. Ciepła jak chmurka pary, płynąca z ust zamiast krzyku.
ogłaszamy dziki strajk
całuję cię w szyję przeciwko kapitalizmowi (…)
całujesz mnie w usta przeciwko faszyzmowi
Jan Škrob, dziki strajk, przeł. Zofia Bałdyga
Szukam ciepła w drugim ciele.
A ty się trochę pocisz i to jest lepsze od tych wszystkich zabaw na zewnątrz. Ze wszystkich możliwych rzeczywistości wybieram twoją (s. 60).
***
Cytaty:
Marek Šindelka, Mapa Anny, przeł. Anna Wanik, wyd. Afera, Wrocław 2020.
Jan Škrob, Real, przeł. Zofia Bałdyga, wyd. Biuro Literackie, Kołobrzeg 2023.
Fot. pexels / pixabay.com