sobota, 11 września 2021

Kobieta nie na miejscu

Patrzysz w karty i myślisz, nie jak odmienić zaprojektowany los, bo nie wierzysz, że to możliwe, zastanawiasz się raczej, w którym momencie to się stanie. W którym momencie ty, przewodniczka swojego życia, zboczysz z właściwego szlaku. A potem nieświadoma błędu powędrujesz dalej i dalej, i dalej, będziesz brnąć, wspinać się albo schodzić w dół, stając się kimś innym. Kobietą obcą dla samej siebie, kobietą nie na miejscu, kobietą umartwioną. A gdyby dało się uchwycić ten moment, czy miałabyś odwagę zawrócić?

Zaczynam wierzyć w Czechy Mariusza Szczygła. Pierwszego dnia po przyjeździe do Pragi poszłam z Larym na burgera, a w prezencie dostałam kawę i darmowe frytki. Kierowcy autobusów czekają, aż podejdę, i otwierają dla mnie drzwi. I wszyscy są mili, wszyscy się uśmiechają, wszyscy rozumieją moją koślawą czeszczyznę. Centrum trochę wzmaga nerwowość, ale na Bubenču jest tak zielono, spokojnie i cicho, a Stromovka – taka ogromna. Jak zielono-niebieska wyspa, na którą można wejść i zapomnieć o świecie na zewnątrz.

Mimo to jakoś nie jest mi dobrze ze sobą samą. Sprawdza się to, o czym czasem czytam – że od siebie nie uciekniesz. Dużo myślę o Mamie. Marzę o powrocie, chociaż wiem, że to powrót niemożliwy – bo nie tylko w przestrzeni, ale i czasie. Stoję w pewnym pokoju 600 km stąd, przede mną otwarte drzwi balkonowe, za nimi słońce, czerwone kule pelargonii, schnące na sznurze pranie. Dom. Nie ma go.

Cytat: Dominika Horodecka, Wdech i wydech, wyd. Warstwy, Wrocław 2020.
Foto: Bananayota / pixabay.com