wtorek, 11 lipca 2023

Przyjaciel, nie maskotka


„Ja to bym miała innego psa. Tu na osiedlu mają takiego malutkiego, ładnego, jak maskotka. No, ale pewnie już się do tego przyzwyczaiłaś” – usłyszałam dzisiaj znowu od sąsiadki.

Wiem, że nie chciała źle. Ale nie mogę się pozbyć smutku. Że żyjemy w świecie, w którym zwierzęta są przedmiotem. Elementem wystroju. Ładnym gadżetem. Skrojonym na miarę. W świecie, w którym to one są dla nas, nie my dla nich.

Nie chciałam maskotki. Chciałam przyjaciela. Kogoś, kto ma swoją historię. I komu mogę pomóc, stając się częścią tej historii. Kogoś, kto nada temu wszystkiemu sens. Nie byłam tu na próżno, pomogłam choć jednej smutnej istocie, która mnie potrzebowała.

Pepinek ma siwą mordkę i blizny na sercu. Widać po nim, że był samotny i głodny. W spojrzeniu ma smutek i strach, nawet teraz. Jest taki jak ja. Ratujemy się nawzajem, każdego dnia.

Jest najpiękniejszym psem na świecie. Najpiękniej śpi, najpiękniej się cieszy, najpiękniej tańczy i śpiewa, domagając się spaceru. Najpiękniej pachnie.

Marzę o świecie, w którym wszyscy rozumieliby, że zwierzęta są lepsze od nas – i to my powinniśmy służyć im, nie one nam.
Mam sukę Senę, ale nie jestem jej właścicielem. Brzydziłbym się takim układem. Bardziej to ja należę do niej niż ona do mnie.
Bogdan Frymorgen, Sena, Kraków – Budapeszt  Syrakuzy 2022 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz